niedziela, 21 lipca 2013

Czas do żłobka/przedszkola, czyli... adaptacja

ADAPTACJA.
Większość rodziców ma obawy przed pierwszymi dniami pobytu dziecka w żłobku lub przedszkolu. Nie ma co się dziwić, gdyż pozostawiają swoje dzieci pod opieką obcych osób. Dzieci nagle muszą stawić czoła zupełnie nowym sytuacjom, nowym wyzwaniom i obowiązkom. Ten czas jest trudny i dla dziecka i dla rodzica. Dlatego należy się do niego dobrze przygotować, aby dla całej rodziny był on jak najmniej stresujący.

Najlepszą pomocą i wsparciem dla malucha może być codzienna dawka wspólnej zabawy w domu z rodzicami. 

Trening samodzielności.
Trudno przecenić znaczenie rozwijania samodzielności dziecka. Codzienne wyznaczanie dziecku zadań np. samodzielne zdejmowanie i zakładanie ubrania, trzymanie łyżki, mycie rąk i zębów, korzystanie z domowej toalety, chodzenie podczas spacerów “na nogach”… – pomogą w opanowaniu tych trudnych czynności. 

Jak ubrać dziecko do przedszkola?
Bardzo ważne dla komfortu emocjonalnego dziecka jest odpowiednie ubranie. Im łatwiej je może samodzielnie założyć i zdjąć, tym czuje się pewniej.
Warto przygotować:
- spodenki, spódniczki na gumce
- buty na zmianę łatwe do zapinania (np. na rzepy) i nie śliskie
- nakrycie głowy w porze letniej

Co włożyć do plecaka przedszkolaka?
O tym najlepiej wiedzą same dzieci. Warto pozwolić im spakować to, co doda im odwagi, pocieszy np. ulubiona przytulanka, zdjęcie mamy i taty…
A resztę niezbędnych rzeczy powinni spakować rodzice:
- obuwie do przedszkola (podpisane) – kapcie najlepiej na rzepy lub zatrzaski, koniecznie antypoślizgowe,
- komplecik ubranek do przebrania, np. dresik, spodnie/ spódniczka na gumkę, koszulka, 2 x majteczki, rajstopki lub skarpetki wszystko w podpisanym woreczku, który zostaje w szatni,
- podpisane przybory do mycia zębów: kubek, szczoteczka, pasta,
- grzebyk lub szczotka do włosów,
- chusteczki higieniczne,
- pieluszki i mokre chusteczki,
- w porze letniej: nakrycie głowy, krem z filtrem,
- do leżakowania (tylko 2, 3-latki): podpisana pościel (np.: kocyk lub kołderka w poszewce, poduszka, prześcieradełko na gumce o wymiarach 130 x 60 cm).
  • INSTRUKCJA PORANNEGO ROZSTANIA.
  1. Zachowaj pogodę ducha przy rozstaniach.
    Dziecko potrzebuje Twojego uśmiechu i opanowania. Twój niepokój i zdenerwowanie wyczuje natychmiast. Pomożesz dziecku przy rozstaniu swoim opanowaniem, pewnością ruchów i zdecydowanym wypowiedzeniem słów: “Życzę Ci dobrego dnia w przedszkolu”, a do tego zdecydowany całus i rytualne pomachanie przez okno.
  2. Musisz uodpornić się na łzy.
    Płacz to naturalna reakcja dziecka na rozstanie i sposób radzenia sobie ze stresem. Zwykle maluch szybko zapomina o smutku i rzuca się w wir zabawy z rówieśnikami.
  3. Czasami wskazana jest metoda “małych kroczków”.
    To dla dzieci, którym potrzebne jest dłuższe oswajanie się ze żłobkiem lub przedszkolem w obecności mamy lub taty, którzy stopniowo wycofują się. Warto o tym porozmawiać z nauczycielem.
  4. Popołudnie tylko dla dziecka.
    Zarezerwuj sobie wolne popołudnia, które będą należały tylko do dziecka. Podwójna dawka przytulania i wspólne zabawy pozwolą maluchowi pozbyć się napięcia i naładować akumulatory na kolejny dzień poza domem.
  5. Bądź cierpliwy.
    Postaraj się cierpliwie znosić różne “dziwne” zachowania swojej pociechy np. to, że nie chce Cię opuścić na krok, chce z Tobą spać czy nieustająco kaprysi przy kolacji.
  6. Pierwsze dni w żłobku lub przedszkolu niech będą dla Was rodzinnym świętowaniem – pierwszego kroku w dorosłość Waszej pociechy!
  7. Obserwuj dziecko i dziel się z nami wszystkim, co cię niepokoi, z czym wydaje Ci się, że masz problem.
Należy pamiętać, że ZAWSZE możecie się o wszystko zapytać Panią prowadzącą grupę, w której jest wasze dziecko. Wszelkie uwagi, zastrzeżenia jakie macie do pracy Pań lub placówki należy bezzwłocznie kierować do dyrektora placówki. Macie prawo pytać i mieć wątpliwości. W każdej placówce, prywatnej czy państwowej, mają obowiązek udzielenia Wam wszelkich niezbędnych informacji.

Należy się przygotować na możliwe (ale nie w każdym przypadku), częste choroby dziecka. W każdym żłobku i przedszkolu jest inna flora bakteryjna, na które dziecko nie koniecznie jest uodpornione. Zazwyczaj ten okres trwa około 2-3 miesięcy. Natomiast jak już go przejdziecie, odporność dziecka będzie już na wysokim poziomie a ewentualne choroby już nie będą poważne.

Z Naszej strony możemy tylko prosić o cierpliwość i wiarę, że Panie dokładają wszelkich starań, aby dzieci dobrze się czuły w żłobku i przedszkolu.

Powodzenia! :)

czwartek, 18 lipca 2013

Grunwald 2013 czyli ciocie w natarciu

Jak możemy polecić same nie sprawdzając?
Mama Ernesta i Niny rok temu poleciła Nam wyjazd na rekonstrukcję bitwy pod Grunwaldem. Zachwycone opowieścią mamy, same postanowiłyśmy pojechać i zobaczyć, co maluchy znajdą tam dla siebie.
Oto fotorelacja :)







ciocia Asia się wczuła :)

Uczymy się pisać. Tak ładnie.

Takich metod nie stosujemy!

Średniowieczne zabawki.





Zabawa przednia! Trochę błota było w tym roku i bitwa przerodziła się w bitwę morską. Więcej zdjęć z rekonstrukcji nie mamy, gdyż chowałyśmy się przed ulewą.
Ale jak widzicie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Widziałyśmy mnóstwo dzieciaków, które miały ubaw że hoho. Dołączamy się do mamy Niny i Ernesta i polecamy!

Z życia żłobka, czyli jak dzieci zaskakują dorosłych

Występują:
  • Ciocie. Panie po psychologii, pedagogice, różnych kursach o wychowaniu dzieci. Z kilkuletnim stażem pracy z dziećmi do 3 lat.
  • Dzieci. Brzdące do 3 r.ż., które potrafią zaskoczyć bardziej niż śnieg w środku lata.


MARYSIA




Marysia w trakcie "jedzenia" a raczej wygrzebywania paluszkiem budyniu z bułeczki.
Ciocia Dominika w trakcie jedzenia bułeczki z truskawkami.
Ciocia: Marysiu. Jedz proszę ładnie tą bułeczkę. Czy ja jem truskawki tak jak ty budyń?
Na co Marysia ze zdziwionym wzrokiem odpowiada: A ja wiem?


NATALKA



Natalka w trakcie zabawy swobodnej zaczęła bawić się firanką. Między czasie rozmawiała z Maxem.
Ciocia Karolina: Natalko. Nie baw się firanką, bo możesz ją urwać.
Natalka popatrzyła się na ciocię. Popatrzyła na Maxa i powiedziała do cioci: Pójdź sobie stąd.  Żegnam.


BARTUŚ F.



 W trakcie zabawy pokojową karuzelą Bartuś postanowił na nią stanąć (co jest zabronione).
Ciocia Ania upomniała go, iż stawanie na niej może się zakończyć dla niego bolesnym upadkiem i guzem. Na co Bartuś odpowiedział: No co ty. Przecież wiem jak się tego używa!


VICKY

Ciocia Asia, która nie je warzyw i nie za bardzo się na nich zna (ale przed dziećmi się do tego nie przyznaje) bawiła się z Vicky w sklep. Chciała kupić w sklepie Vicky brukselkę. Dziewczynka ze zdziwioną miną pokazuje po kolei wszystkie warzywa. Na co ciocia Asia pokazuje brokuła i mówi do Vicky: Kochanie. To jest brukselka. 
Na co Vicky z zażenowaną miną odpowiada: Ciocia. To brokuła. 


MAX D.



Czarek jest w trakcie nauki samodzielnego jedzenia. Na obiadek dostał od rodziców makaron z twarogiem. Większa część tego twarogu znalazła się na podłodze. Podchodzi do niego Max, wygłasza elaborat i paluszkiem macha na Czarka: No zobacz co zrobiłeś. Tak nie wolno. Rozsypałeś jedzenie. Będziesz musiał to posprzątać!


KAROLINKA



W trakcie nauki siusiania na nocniczek zdarzają się małe wpadki, kiedy to dziecko się zapomina i moczy majteczki. Taką wpadkę zaliczyła Maja. Ciocia Asia tłumaczy zapłakanej Mai, że nic się stało i że ona sama też czasami się zapominała. Karolinka, która wszystkiemu się przysłuchiwała podeszła do cioci i powiedziała: Nie umiesz siusiać na nocniczek? Ja Cię nauczę. 


BARTUŚ R.



Po porannym pobycie w ogrodzie, dzieci już są na piętrze w swoich pokojach i szykują się do obiadu. Nagle do pokoju Motylków wchodzi zapłakany Bartuś i krzyczy: Ja chcę na górę! 
Ciocia Dominika: Ale Bartuś. Jesteś na górze.
Bartuś: A no tak. 
I płacz minął jak ręką odjął.


A oto dlaczego nie rozmawia się o dzieciach w ich obecności.

GABRYSIA

Ciocia Dominika po rozmowie z mamą Gabrysi weszła do pokoju i przekazała cioci Asi wiadomość, że w dniu jutrzejszym Gabrysi nie będzie w żłobku. Na co zdziwiona dziewczynka zapytała: A dlaczego mnie jutro nie będzie?

Dzieci zaskakują. Nawet nie wiemy kiedy a z raczkujących brzdąców wyrastają rezolutne dzieciaki. Warto zapamiętać te chwile, bo to one przypominają Nam, że dzieci nie ryby. Głos mają :)