sobota, 22 grudnia 2018
czwartek, 8 listopada 2018
środa, 17 października 2018
środa, 10 października 2018
Nie dłub w nosie, boś nie prosię
Katary, choroby, kaszle. Sezon chorobowy w pełni. Wraz z Nim zaczęło się... notoryczne grzebanie w nosie i zjadanie gilów. Czynność społecznie uznana za "niestosowną" a nawet za "obrzydliwą". Ale czy jest z tym aż tak źle?
Mukofagia - czyli dłubanie w nosie i zjadanie z niego nagromadzonej wydzieliny to zaburzenie łaknienia. Nasze błony śluzowe w nosie produkują mokry śluz. Oczyszcza on wdychane powietrze z patogenów i kurzu. Część tego śluzu z czasem zasycha i powoduje swędzenie, przez które aż czasami trudno oprzeć się przed włożeniem palca do nosa.
Część naukowców twierdzi, że dłubanie w nosie przez dzieci może być spowodowane stresującymi sytuacjami lub niepokojem. W trakcie rozwoju mukofagia powinna zaniknąć. Jeśli jednak tak się nie stanie, może świadczyć to o nieradzeniu sobie z emocjami.
A teraz niespodzianka! Pewien austriacki pulmonolog uważa, że spożywanie gilów z nosa to sposób na zdrowie. Dr Friedrich Bischinger twierdzi, że dzieci zjadające swoje gile są szczęśliwsze, zdrowsze i żyją w zgodzie ze swoim ciałem. W wydzielinie nosa znajdują się różne bakterie i kiedy taka mieszanka trafi do żołądka, ma podobne działanie do szczepionki!
Kanadyjski profesor Scott Naper jest również zwolennikiem spożywania gilów przez dzieci, które stanowią swoistą szczepionkę. Ponadto uważa, że decyzje podejmowane w oparciu o instynkt, nie mogą być błędnymi decyzjami gdyż instynkt zawsze działa na Naszą korzyść.
Co robić? Należy tłumaczyć dziecku, że w towarzystwie jedzenie wydzieliny z nosa niekoniecznie spotka się z aprobatą otoczenia. A co dziecko zrobi z gilem chowając się pod kocem? To już jego słodka tajemnica :)
Mukofagia - czyli dłubanie w nosie i zjadanie z niego nagromadzonej wydzieliny to zaburzenie łaknienia. Nasze błony śluzowe w nosie produkują mokry śluz. Oczyszcza on wdychane powietrze z patogenów i kurzu. Część tego śluzu z czasem zasycha i powoduje swędzenie, przez które aż czasami trudno oprzeć się przed włożeniem palca do nosa.
Część naukowców twierdzi, że dłubanie w nosie przez dzieci może być spowodowane stresującymi sytuacjami lub niepokojem. W trakcie rozwoju mukofagia powinna zaniknąć. Jeśli jednak tak się nie stanie, może świadczyć to o nieradzeniu sobie z emocjami.
A teraz niespodzianka! Pewien austriacki pulmonolog uważa, że spożywanie gilów z nosa to sposób na zdrowie. Dr Friedrich Bischinger twierdzi, że dzieci zjadające swoje gile są szczęśliwsze, zdrowsze i żyją w zgodzie ze swoim ciałem. W wydzielinie nosa znajdują się różne bakterie i kiedy taka mieszanka trafi do żołądka, ma podobne działanie do szczepionki!
Kanadyjski profesor Scott Naper jest również zwolennikiem spożywania gilów przez dzieci, które stanowią swoistą szczepionkę. Ponadto uważa, że decyzje podejmowane w oparciu o instynkt, nie mogą być błędnymi decyzjami gdyż instynkt zawsze działa na Naszą korzyść.
Co robić? Należy tłumaczyć dziecku, że w towarzystwie jedzenie wydzieliny z nosa niekoniecznie spotka się z aprobatą otoczenia. A co dziecko zrobi z gilem chowając się pod kocem? To już jego słodka tajemnica :)
piątek, 5 października 2018
wtorek, 2 października 2018
sobota, 29 września 2018
niedziela, 23 września 2018
Przyszła jesień, czyli choroby w żłobku
Ostatni dzień lata, ostatni dzień ładnej pogody. Jesień w tym roku przywitała nas w hukiem. Deszcz, wiatr, spadek temperatury o 10 stopni Celsjusza. To wszystko wpływa na rozwój chorób u dzieci i dorosłych.
Jeśli dziecko uczęszcza do żłobka lub przedszkola, jest bardziej narażone na różnego rodzaje choroby. Dlaczego? A otóż dlatego, że:
1. Żłobek, przedszkole, szkoła to miejsca, gdzie w jednym czasie spotykają się więcej niż dwie osoby. Co za tym idzie? Jeśli chociaż jedno dziecko jest chore, tworzy się reakcja łańcuchowa: dzieci zarażają się od siebie, chore dzieci zarażają opiekunów i rodziców itd.
2. Dzieci w wieku żłobkowym i przedszkolnym są szczególnie narażone za zarażenie ze względu na naturalnie słabą odporność. Zwykły katar u osoby dorosłej nie zatrzyma go w łóżku na tydzień. Dziecko? Niekoniecznie. Dzieci w czasie rozwoju nabywają większej odporności i lekarz może pozwolić na uczęszczanie do żłobka. Inne dzieci, ze słabszą odpornością, przez katar mogą mieć podwyższoną temperaturę i wtedy już muszą zostać w domu do czasu ustąpienia objawów.
Co robić?
Po pierwsze nie dać się zwariować. Katar nie jest chorobą śmiertelną. Jeśli lekarz pozwoli na uczestnictwo dziecka w zajęciach, należy mu zaufać. Katar może mieć wiele podłoży (alergie, ząbkowanie). Jeśli mamy wątpliwości co do opinii danego lekarza, możemy się skonsultować z innym.
Po drugie: dieta! W czasie podwyższonego ryzyka złapania infekcji należy podawać dziecku duże dawki witaminy A i C oraz żelaza i cynku. Najlepiej w owocach i warzywach.
Po trzecie: jeśli nic nie pomaga, lekarz może zalecić zaszczepienie dziecka na grypę.
Po czwarte: odpowiednie ubieranie dziecka. Nie wyziębiajmy dziecka i nie przegrzewajmy go. Tak naprawdę dziecko nie odczuwa temperatury inaczej niż my. Jest mu tak samo zimno i gorąco jak osobie dorosłej.
Po piąte: czas. Po ukończeniu 1 r.ż. organizm dziecka rozpoczyna produkcję przeciwciał. Dopiero w wieku 3-4 lat dziecko ma odpowiednio wykształconą wydolność immunologiczną. Tego procesu nie możemy przyspieszyć. I należy się przygotować, że dziecko może chorować 6 razy w roku i jest to normalne.
Po szóste: zachować zdrowy rozsądek. Jeśli widzimy, że Nasze dziecko nie czuje się dobrze: ma katar uniemożliwiający mu oddychanie, kaszle, ma podwyższoną temperaturę, ma biegunkę - nie ignorujmy tych objawów. Nie wpychajmy nie siłę dziecka do żłobka lub przedszkola. Tam dziecko cudownie nie ozdrowieje. A na dodatek zarazi innych.
Najważniejsze, aby przyprowadzając dziecko do żłobka czy przedszkola zastanowić się dwa razy: czy moje dziecko jest w pełni zdrowe, aby brać udział w zajęciach oraz: czy moje dziecko nie zarazi innego dziecka.
Jeśli dziecko uczęszcza do żłobka lub przedszkola, jest bardziej narażone na różnego rodzaje choroby. Dlaczego? A otóż dlatego, że:
1. Żłobek, przedszkole, szkoła to miejsca, gdzie w jednym czasie spotykają się więcej niż dwie osoby. Co za tym idzie? Jeśli chociaż jedno dziecko jest chore, tworzy się reakcja łańcuchowa: dzieci zarażają się od siebie, chore dzieci zarażają opiekunów i rodziców itd.
2. Dzieci w wieku żłobkowym i przedszkolnym są szczególnie narażone za zarażenie ze względu na naturalnie słabą odporność. Zwykły katar u osoby dorosłej nie zatrzyma go w łóżku na tydzień. Dziecko? Niekoniecznie. Dzieci w czasie rozwoju nabywają większej odporności i lekarz może pozwolić na uczęszczanie do żłobka. Inne dzieci, ze słabszą odpornością, przez katar mogą mieć podwyższoną temperaturę i wtedy już muszą zostać w domu do czasu ustąpienia objawów.
Co robić?
Po pierwsze nie dać się zwariować. Katar nie jest chorobą śmiertelną. Jeśli lekarz pozwoli na uczestnictwo dziecka w zajęciach, należy mu zaufać. Katar może mieć wiele podłoży (alergie, ząbkowanie). Jeśli mamy wątpliwości co do opinii danego lekarza, możemy się skonsultować z innym.
Po drugie: dieta! W czasie podwyższonego ryzyka złapania infekcji należy podawać dziecku duże dawki witaminy A i C oraz żelaza i cynku. Najlepiej w owocach i warzywach.
Po trzecie: jeśli nic nie pomaga, lekarz może zalecić zaszczepienie dziecka na grypę.
Po czwarte: odpowiednie ubieranie dziecka. Nie wyziębiajmy dziecka i nie przegrzewajmy go. Tak naprawdę dziecko nie odczuwa temperatury inaczej niż my. Jest mu tak samo zimno i gorąco jak osobie dorosłej.
Po piąte: czas. Po ukończeniu 1 r.ż. organizm dziecka rozpoczyna produkcję przeciwciał. Dopiero w wieku 3-4 lat dziecko ma odpowiednio wykształconą wydolność immunologiczną. Tego procesu nie możemy przyspieszyć. I należy się przygotować, że dziecko może chorować 6 razy w roku i jest to normalne.
Po szóste: zachować zdrowy rozsądek. Jeśli widzimy, że Nasze dziecko nie czuje się dobrze: ma katar uniemożliwiający mu oddychanie, kaszle, ma podwyższoną temperaturę, ma biegunkę - nie ignorujmy tych objawów. Nie wpychajmy nie siłę dziecka do żłobka lub przedszkola. Tam dziecko cudownie nie ozdrowieje. A na dodatek zarazi innych.
Najważniejsze, aby przyprowadzając dziecko do żłobka czy przedszkola zastanowić się dwa razy: czy moje dziecko jest w pełni zdrowe, aby brać udział w zajęciach oraz: czy moje dziecko nie zarazi innego dziecka.
czwartek, 13 września 2018
wtorek, 11 września 2018
piątek, 31 sierpnia 2018
czwartek, 30 sierpnia 2018
wtorek, 28 sierpnia 2018
poniedziałek, 27 sierpnia 2018
niedziela, 29 lipca 2018
czwartek, 5 lipca 2018
poniedziałek, 2 lipca 2018
czwartek, 28 czerwca 2018
Zabawy sensoryczne
Zabawy sensoryczne dostarczają różnorodnych bodźców do rozwoju zmysłów dziecka. Nie potrzeba do nich zabawek. Wystarczą przedmioty codziennego użytku lub produkty spożywcze, które znajdziemy w każdym domu.
Chociaż zabawy te należą do zabaw szczególnie brudzących, warto poświęcić na nie czas, gdyż rozwój zmysłów pozytywnie wpływa na rozwój mózgu i całego układu nerwowego.
Chociaż zabawy te należą do zabaw szczególnie brudzących, warto poświęcić na nie czas, gdyż rozwój zmysłów pozytywnie wpływa na rozwój mózgu i całego układu nerwowego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)